Dawno temu, wśród licznych stawów i bagien Puszczy Niemodlińskiej stała chatka, w której mieszkała rodzina drwala. Jedna z jego córek: Kasia wyróżniała się nieprzeciętną urodą.
Pewnego jesiennego wieczoru koza Kasi nie powróciła z pastwiska. Dziewczynka postanowiła ją odszukać i pobiegła do lasu. Na piękną Kasię zaczaił się rycerz – rozbójnik. Brutalnie porwał ją i szybko zaczął uciekać. Dziewczynka głośno wzywała Anioła Stróża…
Właśnie wtedy rozległ się trzask pioruna. Rozbójnika i konia pochłonęło grzęzawisko, a dziewczynka ocalała dzięki dużym drewnianym sabotom, jakie miała na nogach. Wtedy na niebie pojawił się Anioł Stróż, który swoim skrzydłem zmiótł dwie kopy gwiazd. Spadające gwiazdy znaczyły bezpieczną drogę Kasi do domu.
Po drodze Kasia odnalazła swoją kozę.
W podziękowaniu za ocalenie, piękna dziewczynka wyrzeźbiła w lipowym drewnie postać Anioła Stróża. Jej ojciec wyciosał słup, a dla ochrony przed deszczem wykonał daszek z gontów. Wkrótce mieszkańcy leśnej osady ustawili kapliczkę przy dukcie obok narzutowego głazu.
Głaz ten stoi do dzisiaj. Nie ma jednak figury z aniołem.
Jako pamiątka po tamtych wydarzeniach pozostały gwiazdy, zamienione w osobliwe grzybki.
Właśnie w Lipnie można spotkać gwiazdy ziemne. Mają one średnicę od 5 do 7 cm. Z kulistego środka promieniście rozchodzi się 7 – 10 ramion. Piękny kształt i biały kolor urzekną każdego, komu uda się je zobaczyć.