O tunelu pod Niemodlinem

Niejeden mieszkaniec Niemodlina zna opowiadanie o podziemnym korytarzu pod miastem. Wejście do tunelu znajduje się w podziemiach zamku. Ganek o długości ok.360 metrów przebiega pod rynkiem aż do krypty w kościele. Wyjście ukryte jest pod przesuwalną płytą jednego z grobowców.

Przy wlocie do tunelu w zachodniej ścianie piwnicy zamkowej zachowany jest odcisk krwawej dłoni. Pochodzi on z czasów, kiedy właściciel – zbójnik wepchnął niewinnego więźnia do tunelu. Ten broniąc się zostawił ślad krwawej dłoni. Nigdy tego śladu zbrodni nie usunięto, chociaż kilkakrotnie zbijano kamienną powierzchnię ściany. Zawsze dowód niewinnie przelanej krwi pojawiał się od nowa.

Już wkrótce morderca został ukarany. Podczas naporu ciemiężonych ludzi na zamek, zbójnik musiał uciekać przez tunel. Biegnąc, potknął się o ciało ofiary, upadł i zahaczył o słup podpierający strop. Zwały ziemi zasypały oprawcę.

Wielu śmiałków próbowało przejść tunel, jednak po przebyciu niedługiego odcinka drogi, zawsze gasło światło.Być może tunel w kilku miejscach jest zamulony lub zawalony.